We wczorajszym artykule wspomniałem, że kredyty powiązane z kursem franka szwajcarskiego, zawarte przez tysiące Polaków, w rzeczywistości nie były udzielane we frankach szwajcarskich. Jednym z rodzajów takich kredytów jest umowa funkcjonująca pod nazwą kredyt hipoteczny indeksowany (waloryzowany) do franka szwajcarskiego. Poniżej postaram opisać specyfikę tego produktu.
Czym jest kredyt indeksowany?
Kredyt indeksowany do franka szwajcarskiego jest umową w ramach której klient banku – tj. kredytobiorca otrzymuje do dyspozycji kwotę kredytu w złotówkach. Kwota, którą otrzymuje kredytobiorca to ta sama wartość, która była przez niego uprzednio deklarowana we wniosku o zawarcie umowy kredytowej. Cechą charakterystyczną kredytu indeksowanego, odróżniającą ją od drugiego rodzaju umowy jest to, że suma kredytu, która została wpisana w umowie wyrażona jest wprost w polskich złotych. Jeśli chcemy pożyczyć 100 tysięcy złotych, w umowie kredytu indeksowanego wpisane mamy właśnie to 100 tysięcy złotych.
Komplikacje zaczynają się przy przeliczeniu wartości (sumy) udzielonego kredytu na tzw. „saldo kredytu” czyli środki, jakie klient ma do spłaty. Saldo to wyrażone jest już we frankach szwajcarskich. Co więcej nie jest ustalone ono w dniu podpisania umowy, natomiast w dniu wypłaty przez bank środków. W ten sposób, że jeśli zawarliśmy umowę w dniu 1 maja, wypłata nastąpi natomiast 10 maja, to przeliczenie złotówek na franki następować będzie według tego ostatniego kursu. Dodatkową „atrakcją” jest fakt, że Bank w umowach przyjmował, że środki kredytu wypłacane są w transzach. Oznaczało to, że klient nie wiedział, jaką kwotę franków szwajcarskich (saldo) będzie musiał spłacić w dniu podpisania umowy.
Korzystne, czy jednak nie do końca?
Przedstawione rozwiązanie mogłoby nie wydawać się niczym szczególnym. Można bowiem powiedzieć, że rekompensatą za ryzyko, które klient ponosi w związku z ruchomym kursem waluty było niższe oprocentowanie samego kredytu (stawki walutowe LIBOR były niższe od stawek polskich WIBOR).
Rzecz w tym, że w samej konstrukcji umowy nie chodziło wyłącznie o ryzyko walutowe. Umowy konstruowane były bowiem w ten sposób, że bank wypłacał pieniądze według niższego kursu sprzedaży, natomiast spłata tych środków przez klienta przeliczana była według wyższego kursu sprzedaży („spread walutowy„). Mówiąc wprost – bank wypłacał mniej, klient spłacał więcej, tak jak w przypadku wymiany waluty w kantorze. Paradoksalnie zatem klient był w tym samym dniu zobowiązany oddać więcej niż pożyczył.
Co gorsza, kurs franka szwajcarskiego zarówno jeśli chodzi o kurs sprzedaży, jak też kurs kupna nie był ustalany według kursu rynkowego (NBP), natomiast według arbitralnego uznania Banku. W praktyce bank wybierał najkorzystniejszy dla siebie kurs, jaki notowano danego dnia, a kurs ten stanowił podstawę rozliczenia umowy.
A gdyby dało się jaśniej?
Omówmy sobie ten mechanizm na przykładzie.
Chcę pożyczyć 100 tysięcy złotych. Dla uproszczenia – kurs CHF to 3 PLN/ 1 CHF. Tym samym 100 tys. PLN = 33,3 tys. CHF według kursu kupna.
Do dnia wypłaty środków przez bank (w transzach) kurs CHF rośnie lub maleje (pamiętajmy jednak, że sam bank określa kurs według uznania!). Możemy założyć, że kurs ten wzrósł i do oddania pozostaje nam już nie 33,3 tys. CHF, które pożyczyliśmy, natomiast 40 tys. CHF.
Przeliczając to na polskie złotówki mamy do oddania 120 tysięcy złotych, mimo że pożyczyliśmy 100 tysięcy (a jeszcze nie zaczęliśmy spłacać kredytu!). Należy do tego dodać, że oprócz nominalnej kwoty kredytu pozostają nam do zapłaty odsetki, liczone od sumy 40 tys. CHF.
Oddając środki przeliczamy złotówki na CHF. Dla uproszczenia kurs sprzedaży ustalmy sobie na 3,20 PLN/ 1 CHF. Tym samym 100 tys. PLN = 31,25 tys. CHF według kursu sprzedaży. Gdybyśmy oddawali środki w dniu zawarcia umowy nasze 100 złotych byłoby warte 31,25 CHF.W tym samym dniu tracimy zatem na spreadzie, bowiem pożyczone 100 złotych to 33,33 CHF, natomiast oddawane 100 złotych to 31,25 CHF.
W rzeczywistości jednak, kurs sprzedaży CHF również rośnie (jest przecież ustalany przez bank!) stąd nasze wpłaty dokonywane w złotówkach są co raz mniej warte. Po wzroście kursu CHF do 4 PLN/ 1 CHF, wpłata 100 złotych jest warta nie wcześniejsze 31,25 CHF, natomiast zaledwie 25 CHF.
Aby spłacić ustaloną w CHF ratę kapitałową (oraz odsetkową) musimy przeznaczyć na to więcej pieniędzy. Jednocześnie nasze saldo kredytu jest wyższe, jeśli kurs CHF umocnił się wobec PLN od momentu zawarcia umowy kredytu.
W kolejnym artykule
W kolejnym artykule opiszę analogicznie cechy kredytu denominowanego oraz sytuację przykładowego kredytobiorcy, który zaciągnął taki rodzaj kredytu.