Obecnym tematem numer jeden wielu dyskusji jest zagrożenie koronawirusem. Wśród wątków najczęściej przy tym poruszanych znajduje się temat mandatów nakładanych za brak zasłaniania ust i nosa. Rozważmy jednak, czy respektujemy (lub nie) nałożone obowiązki, dlatego że boimy się wirusa, czy dlatego, że boimy się kar za brak przestrzegania nałożonych prawnie nakazów i zakazów?
Z artykułu tego dowiesz się m.in:
a) czy obecny obowiązek noszenia maseczki jest zawsze racjonalny?
b) jak uniknąć nałożonych bezprawnie mandatów ?
c) dlaczego mandaty za brak maseczki są zazwyczaj bezprawne?
d) czy możesz nie nosisz maseczki?
Obowiązek:
Od dnia 9 października 2020 roku na terenie całego kraju wprowadzono – ponownie – obowiązek zakrywania ust i nosa w miejscach ogólnodostępnych np. na ulicy W związku z nieprzestrzeganiem powyższego Policja, z uporem godnym lepszej sprawy, nakłada na obywateli mandaty karne. Dochodzimy nawet do tak absurdalnych sytuacji, w których obywatele dostają mandat za brak maseczki podczas spożywania posiłku w miejscu ogólnie dostępnym. Wszak z rozporządzenia wynika, że odkrycie ust i nosa jest dopuszczalne ale wówczas, gdy spożywa się posiłki w lokalu lub wydzielonej strefie. Bo w miejscu publicznym już nie wolno – trzeba mieć maseczkę.
Każdej osobie żywo zainteresowanej uniknięciem mandatu, wskutek jakże „racjonalnych” działań ustawodawcy oraz organów ścigania, uprzejmie polecam lekturę przepisu par. 27 pkt. 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 roku. Przepis ten jest bowiem sprzeczny z ustawą, która pozwala na jego wprowadzenie do porządku prawnego.
Dlaczego?
Hierarchia aktów prawnych stanowi jasno, że rozporządzenie wydaje się na podstawie ustawy, a zatem nie jest możliwa sytuacja, gdy przepis rozporządzenia wychodzi poza ustawę. Z tego też powodu polski system sądowniczy równie często uchyla bezprawnie nałożone na obywateli mandaty. Jeśli nie przyjmiesz mandatu – sprawa trafi do Sądu, który jeśli zainteresujesz się sprawą, najprawdopodobniej mandat zlikwiduje.
Na czym polega sprzeczność?
Cały problem polega na tym, że ustawa przewiduje obowiązek poddania się badaniom lekarskim lub stosowania innych środków profilaktycznych tylko wobec osób chorych i podejrzanych o zachorowanie. Co najmniej mało poważna jest przy tym interpretacja Ministerstwa Zdrowia, że obowiązek zasłaniania ust i nosa przez osoby zdrowe wynika z możliwości wprowadzenia w rozporządzeniu uregulowania określonego sposobu poruszania się. Tak jakby sposób poruszania się polegał na noszeniu maseczki…
Czy to oznacza, że mogę ignorować zalecenia?
Posiadając powyższą wiedzę, jako racjonalnie zachowujący się ludzie, powinniśmy jednak zastanowić się nad sposobem zachowania w miejscach ogólnodostępnych. Wszak „racjonalność” ustawodawcy nie zastąpi naszej ostrożności i rozsądku. Nie wychodźmy z domu jeśli czujemy, że mamy jakiekolwiek objawy. Bądzmy ostrożni i stosujmy się do zaleceń sanitarnych. W końcu unikajmy skupisk ludzi, a jeśli chcemy już nosić maskę róbmy to przynajmniej dobrze!
Czytelniku! – jeśli uważasz, że COVID-19 to „plandemia” – może lepiej zapytaj rodziny tej setki osób, które codziennie umierają w naszym kraju. Jest to statystyka tylko dopóki nie dotknie Cię to osobiśćie.
Oczywiście – można nosić maseczkę do połowy nosa, można ją ściągać na placach zabaw, w parkach pełnych ludzi oraz w innych skupiskach, których ustawodawca nie uważa za niebezpieczne. Rozważmy jednak – czy nosimy maseczkę po to by zwiększyć bezpieczeństwo – nasze i innych – , czy po to, aby uniknąć mandatu?